Jadą, jadą misie - la, la, lalala
Śmieją im się pysie - la, la, lalala
Pojechały do lasu
Narobiły hałasu
Zajechały do boru
Narobiły rumoru...
Choć moja córa śpiewa ostatnio wersję niemal całkowicie autorską to u niej misie na pewno zawsze jadą i na pewno robią hałas.
Czy moje robią hałas? Tego nie wiem.
Jakoś nie udało mi się ich na tym przyłapać.
Ale może to tylko dlatego, że są u nas od niedawna i może się jeszcze bardzo dobrze pilnują, ale jak kontrola osłabnie to kto wie?
Poznajcie proszę Misiową Mamę Marysię i jej synka lub córeczkę, jeszcze nie zdecydowałam...
Marysia ma 23 cm
A dzieciątko 15 cm
Maluszek zamotany w MT bezpiecznie do mamusi plecków przytulony.
to by było na tyle dzisiaj...
troszkę zazdrosnym okiem zerkam na MT bo moja córcia już za wielka na takie noszenie
Idę pomyśleć o nowym chuściochu
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka
niedziela, 22 kwietnia 2012
Jadą, jadą misie...
Etykiety:
bear,
chustomama,
crochet,
doll,
Handmade,
miś,
miś z dzieckiem,
Spielzeug,
szydełko
piątek, 20 kwietnia 2012
Grrr... Grrr... Grrru... Gruffalo!
I had today a lunch with... Gruffalo!
No może niekoniecznie lunch. Wczoraj skroiłam, ale niewiele udało mi się uszyć., ale dzisiaj wstałam o 3 i już nie mogłam zasnąć więc siadłam do maszyny... i oto jest.
Gruffalo...
ma 33cm
ruchome rączki i nóżki
i może zabrzmi to nieskromnie ale..
bardzo mi się podoba i jakoś tak dobrze się go tuli.
Choć moja córa, która go nie widziała inaczej jak na zdjęciu powiedziała:
- Bardzo się boję Garfaloła...
No cóż ma prawo... ma trzy lata, ale starsi już się chyba Garfaloła nie boją... czyż nie?
Ponieważ wstawanie o 3 ma swoje niewątpliwe zalety ale niestety ma i wady... powoli uchodzi ze mnie energia.
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka
No może niekoniecznie lunch. Wczoraj skroiłam, ale niewiele udało mi się uszyć., ale dzisiaj wstałam o 3 i już nie mogłam zasnąć więc siadłam do maszyny... i oto jest.
Gruffalo...
ma 33cm
ruchome rączki i nóżki
i może zabrzmi to nieskromnie ale..
bardzo mi się podoba i jakoś tak dobrze się go tuli.
Choć moja córa, która go nie widziała inaczej jak na zdjęciu powiedziała:
- Bardzo się boję Garfaloła...
No cóż ma prawo... ma trzy lata, ale starsi już się chyba Garfaloła nie boją... czyż nie?
Ponieważ wstawanie o 3 ma swoje niewątpliwe zalety ale niestety ma i wady... powoli uchodzi ze mnie energia.
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka
środa, 18 kwietnia 2012
Princess Celestia
Wczoraj powstały dwie księżniczki...
Polarkowa jako prototyp, która teraz szuka domu i aksamitna na zamówienie...
Obie powstały z tego samego wykroju
mają po 38cm bez rogu
złote kopytka
polarowa ma delikatniejsze skrzydełka
obie mają takie same oczka i grzywy
i obie kosztowały mnie ból palców z powodu ostrej igły i dużej ilości szycia ręcznego.
Na razie nic dobrego o nich nie powiem bo palec mnie boli i jestem zła, ale mam nadzieję że wam się spodoba mimo to.
Polarowa
Aksamitna
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka z Portugalii
Polarkowa jako prototyp, która teraz szuka domu i aksamitna na zamówienie...
Obie powstały z tego samego wykroju
mają po 38cm bez rogu
złote kopytka
polarowa ma delikatniejsze skrzydełka
obie mają takie same oczka i grzywy
i obie kosztowały mnie ból palców z powodu ostrej igły i dużej ilości szycia ręcznego.
Na razie nic dobrego o nich nie powiem bo palec mnie boli i jestem zła, ale mam nadzieję że wam się spodoba mimo to.
Polarowa
Aksamitna
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka z Portugalii
Etykiety:
Handmade,
konik,
Pluschtier,
pony,
Princess Celestia,
szyte zabawki,
toys,
zabawka
sobota, 7 kwietnia 2012
Rainbow Dash
W ramach wypróbowywania wykroju powstał Pony Rainbow Dash...
Ma całe 50cm i jak stwierdził mój M, który oczywiście bajkowego pierwowzoru nie zna jest lekko psychodelicznie kolorowy.
Rainbow szuka domu. Bo u nas zostać już nie może stajnia zrobiła nam się za ciasna. Choć córa twierdzi, że się zmieści. Jednak moim zdaniem trzymanie koników w takim ścisku to byłoby zwierzęco niehumanitarne.
Kto przygarnie konika?
Pozdrawiam z radosnym iha ha...
Szwaczka z Portugalii
Ma całe 50cm i jak stwierdził mój M, który oczywiście bajkowego pierwowzoru nie zna jest lekko psychodelicznie kolorowy.
Rainbow szuka domu. Bo u nas zostać już nie może stajnia zrobiła nam się za ciasna. Choć córa twierdzi, że się zmieści. Jednak moim zdaniem trzymanie koników w takim ścisku to byłoby zwierzęco niehumanitarne.
Kto przygarnie konika?
Pozdrawiam z radosnym iha ha...
Szwaczka z Portugalii
Etykiety:
konik,
Little Pony,
Pluschtier,
pony,
Rainbow Dash,
sewing,
Spielzeug,
szycie,
szyte zabawki
Erithacus rubecula
Na specjalne życzenie... z rudzikiem...
Mieści format A4 w poziomie i pionie.
Jak zwykle ma kieszonki, jak zwykle na zamek...
Zdjęcia bez listków ...
i końcowe robione na szybko ... z listkami dorabianymi na życzenie.
I tu muszę się wyżalić.
Akumulatorki padły i kupiłam baterie marki baterie... i udało mi się na nich zrobić 3 (do)słownie: trzy zdjęcia ...
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie ze skąpstwa takowe nabyłam tylko z niemożności nabycia innych. Tylko takie oferuje mój wiejski sklepik.
Brak mi słów żeby wyrazić moje uczucia wtedy...
Właścicielce się podoba
więc miłego noszenia życzę.
Szwaczka z Portugalii
Mieści format A4 w poziomie i pionie.
Jak zwykle ma kieszonki, jak zwykle na zamek...
Zdjęcia bez listków ...
i końcowe robione na szybko ... z listkami dorabianymi na życzenie.
I tu muszę się wyżalić.
Akumulatorki padły i kupiłam baterie marki baterie... i udało mi się na nich zrobić 3 (do)słownie: trzy zdjęcia ...
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie ze skąpstwa takowe nabyłam tylko z niemożności nabycia innych. Tylko takie oferuje mój wiejski sklepik.
Brak mi słów żeby wyrazić moje uczucia wtedy...
Właścicielce się podoba
więc miłego noszenia życzę.
Szwaczka z Portugalii
Little Army II
Pisząc poprzedniego posta o tym tytule odgrażałam się, że do Armii a co najmniej do dywizji chciałabym dobić.
Jak na razie mam pluton - bo na dzień dzisiejszy spod mojego szydełka wyszło 96 najajecznych żołnierzy.
Oto kolejna drużyna, która powstała w marcu.
Niestety niekompletna bo życie tak szybko w marcu gnało, że nie wszyscy dorobili się fotek.
Tak więc...
96 plus 20 (te uwiecznione) plus 12 (Jak dobrze policzyłam, te co zdjęć się nie dorobiły z przyczyn różnorakich) to razem daje 128 najajkowych żołnierzyków.
Przez święta nie patrzę na szydełko a potem może dla odmiany udziergam jakiegoś misia?
Dawno już żaden nie powstał.
Pozdrawiam jajecznie i świątecznie
Szwaczka z Portugalii
Jak na razie mam pluton - bo na dzień dzisiejszy spod mojego szydełka wyszło 96 najajecznych żołnierzy.
Oto kolejna drużyna, która powstała w marcu.
Niestety niekompletna bo życie tak szybko w marcu gnało, że nie wszyscy dorobili się fotek.
Tak więc...
96 plus 20 (te uwiecznione) plus 12 (Jak dobrze policzyłam, te co zdjęć się nie dorobiły z przyczyn różnorakich) to razem daje 128 najajkowych żołnierzyków.
Przez święta nie patrzę na szydełko a potem może dla odmiany udziergam jakiegoś misia?
Dawno już żaden nie powstał.
Pozdrawiam jajecznie i świątecznie
Szwaczka z Portugalii
Etykiety:
crochet,
Egg Cosy,
Eierwaermer,
królik,
ocieplacz na jajka,
szydełko
Subskrybuj:
Posty (Atom)