wtorek, 27 listopada 2012

Wymęczona chyba...

Jakiś czas temu zostałam poproszona o uszycie torebki i jak niemal nigdy nie szło mi. Zawsze siadam do torebki z wypiekami. Do zabawek niekoniecznie... zwłaszcza jak się szyje kolejnego takiego samego stwora. Nie żebym marudziła, co to to nie, ale magia tworzenia czegoś gdzieś ucieka.
Wytyczne dostałam konkretne.
Ale...
Najpierw materiał przyszedł nie ten co miał być... hmmm
Potem znalazłam cudny materiał i okazał się elastyczny, więc nie nadający się do mojego celu.
Jak przybył ten właściwy materiał to żadna miarą nie pasowały mi do niego takie aplikacje.
Podchodziłam do nich jak przysłowiowy pies do jeża, ale kiedy zaczełam szyć okazało się, że to wcale nie jest takie złe jak na początku myślałam.

Muszę przyznać, że z formy, rozmiaru i wnętrza jestem bardzo zadowolona.
Jest moim zdaniem idealna, mieści A4 ale nie jest wielka. Taka w sam raz.
Pewnie jeszcze kilka takich popełnię bo spodobało mi się szycie torebek nieco mniejszych.
Chyba dojrzałam do posiadania czegoś mniejszego od wora.

A oto ona.

Wymęczona.

 darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

Jedno co mnie bezapelacyjnie zachwyciło w tej torbie to podszewka. zakochałam się w tym materiale jak tylko go zobaczyłam.

A teraz uciekam liczyć koraliki i szyć kolejne stwory.

Pozdrawiam baaardzo wczesnym rankiem
Szwaczka

sobota, 24 listopada 2012

Rainbow - lekarstwo na jesienne szarości

Szaro, buro i baaardzo mgliście....
A w tej szarości kolorowy zawrót głowy.

Mały Rainbow Dash
około  40cm
i polarkowa grzywa, która osobiście bardzo mi przypadła do gustu.

 darmowy hosting obrazków

 darmowy hosting obrazków

 darmowy hosting obrazków

To tyle  na ten post.
Bo co można napisać o kolejnym koniku?
Koń w końcu jaki jest każdy widzi.

Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka

poniedziałek, 5 listopada 2012

Szczerbatek rodzinnie

Wyszłam rano do ogródka.... idę... gapię się nie wiadomo gdzie, a tu na jabłonce czerni się coś.
Podchodzić? Nie podchodzić?
Podejdę. A co mi tam. Najwyżej cóś łeb mi nadkąsi lub całkiem odgryzie.

Jeden krok ... i widzę to...

darmowy hosting obrazków

Dwa  kroki

darmowy hosting obrazków

Trzy kroki i już wiem, że nie odgryzą mi łba, ani niczego innego.
Smocza rodzinka przysiadła żeby odpocząć. A przede wszystkim żeby dać wytchnąć maluszkowi, któremu skrzydełka jeszcze się do dalekich lotów nie przyzwyczaiły.

A oto i rodzinka w obiektywie baaaardzo przeciętnego pstrykacza.

 darmowy hosting obrazków


Widzicie jak się mały pod tatusiową głową schował?

 Nos w nos... przytulić się na krótką chwilę.

darmowy hosting obrazków

Trochę pojedynczych zdjęć.

 darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków


To  by było na tyle. Posiedziały, odpoczęły i .. już ich nie ma.
Z drugiej strony się nie dziwię.
Jesień, ogród szary brzydki i nie ma nic do zaoferowania... to co będą tam robiły?

Pozdrawiam szczerbato
Szwaczka