Znalazł sobie zielone listki i raczył się nimi obficie.
Nie lada to gratka zieloności o tej porze roku.
Przyłapałam go jak wciągał drugą porcję liściowej sałatki.

Ale nie chciałam za bardzo mu przeszkadzać. Niedługo spadnie niegś (tak moja córa mówi na śnieg) i zieloności odejdą w zapomnienie na dłuuugi czas.
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka z Portugalii