poniedziałek, 22 stycznia 2018

Mamo! Buka do nas przyszła!

Dawno temu. Bo pewnie blisko rok będzie jak pewien przemiły Pan napisał do mnie pytanie w sprawie Buki. Miała być prezentem dla trzylatki. Nie pamiętam niestety szczegółów a nie mam siły na szperanie w pamięci i kompie stanęło na tym, że powstaną dwie Buki. Jedna mała, druga duża. Jedna do tulenia, a druga do zadań specjalnych. Z maila Taty wspomnianej trzylatki wiem, że dziewczynka właśnie takim tytułowym okrzykiem powitała Bukę, która przycupnęła na ich balkonie. Na pewno jet im tam dobrze i są kochane.
Tym samym po raz pierwszy obie stanęły na moim stole. Natychmiast skorzystałam z okazji żeby zrobić fotkę porównawczą.
Tak sobie pomyślałam, że może jak Buki i do nas przyjdą to może nieco śniegu przyniosą. Nie żebym jakoś potrzebowała nadmiaru w tej materii ale jednego porządnego bałwana to bym przygarnęła na moim podwórku. Instytut meteorologii ostrzega o wielkich opadach śniegu a u nas nic.
Buko jeszcze niecały tydzień ferii... a temperatury mają wzrastać.
Hmmmm...
A oto i one.




Czuję, że czas już kończyć pisanie bo pewnie lada chwila moja Córka Młodszejsza zakończy błogą drzemkę. 
Czas na ciepłą herbatkę miętową i chyba cieplejsze skarpetki ... bo cóś zimno dzisiaj i raciczki mi skostniały.
Pozdrawiam was serdecznie i cieplutko. Niechaj nitki wam się wiją w tę stronę w którą chcecie a tkaninki układają się tak jak zaplanowane.


Szwaczka

1 komentarz:

  1. Niech się wiją!!! Buka jest obłedna, jak byłam kilkadziesiąt lat młodsza, to się jej trochę bałam:)

    OdpowiedzUsuń