poniedziałek, 10 września 2012

Zbych Zajączkowski

W czerwcu pisałam o zajączkowym braciszku. Aż wstyd, że tyle się Zbych naczekał. W tak zwanym międzyczasie był urlop, trzy anginy moje, w tym trzecia z przekory czosnkiem leczona. A jako, że czosnek ciśnienie obniża to i forma mi się bardzo obniżyła. Żyłam żeby przeżyć, ale zaparłam się jak osioł i do lekarza nie poszłam. Nie wiem czy dobrze, pożyjemy zobaczymy. Ale minimum 8 ząbków dziennie to nie w kij dmuchał. Nie wiem jak mój M ze mną wytrzymał, ale to wyrozumiały człowiek bardzo.
No i nie mogę zapomnieć o stadzie słoików na zimę. W tym roku już mam więcej jak w poprzednim a jeszcze buraczki w ziemi :) i dynia na krzaczkach. Ale słoiki mi się skończyły ... i skończyło się słoikowanie.

Właściwie to dzisiaj się skończy bo się jeszcze słoiki w piekarniku pasteryzują.
Ale, że to nie blog o gotowaniu to już się zamykam w kulinarnym temacie.

Na swoje usprawiedliwienie dodam jeszcze, że jak jestem chora to nie szyję zabawek. Jakoś tak widzę, jak moje wykichane bakterie są przez jakiegoś malca przytulane to .... nie mogę.
Kiedyś pewnie bym o tym nie pomyślała ale teraz jak wiem jakim obciążeniem w domu jest zwykłe przeziębienie dziecięcia to po protu nie mam sumienia.

Dobra koniec.
O Zbychu miało być a nie o moich przemyśleniach czy innych wywnętrzeniach.

Zbych jaki jest każdy widzi

darmowy hosting obrazków

 darmowy hosting obrazków


Grzeczny jest i cierpliwy. Lubi się tulić.Jest mięciutki i przyjazny.

I bardzo tęskni za kimś do tulenia.
 

Miałam Wam pokazać jeszcze działania relaksacyjne jakie miały miejsce na urlopie i przedstawić kogoś uśmiechniętego ale to później jak mi dziecię uśnie.

pozdrawiam serdecznie
Szwaczka

4 komentarze:

  1. Dojrzałam Twoje dzieła na forum ,,szyjemy po godzinach"... cudne są :)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny króliś! Dopracowany w każdym calu! Super ma poduszeczki na stopach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny... tylko smutny...
    nie wszyscy muszą być przecież weseli...

    OdpowiedzUsuń