czwartek, 24 maja 2018

Rude Koto

Kwiecień i połowa maja minęły pod znakiem cieknącego nosa i jakoś tak już na laptopa czasu i sił nie starczało. Ale szyje się, szyje....może nie tak dużo jak bym chciała, ale zawsze coś....
Powstały dwie torby, ale tylko jedna załapała się na zdjęcia. Przynajmniej na razie.
Torba jak torba. Ani duża, ani mała. A4 się zmieści. Podszewka oczywiście jest. Zapinana na zamek. Regulowany pasek. Całkiem fajny butelkowy zielony sztruks i... z przodu... no tak ... ruuuude koto. Koto w technice Confetti Quilt. Jak na drugie podejście ... nie do końca wiem czy udane ale na pewno dało mi sporo radości.
Może ktoś przygarnie Rude Koto.










Nie wiem czy się komuś podoba, ale... to na pewno nie ostatnia rzecz uszyta tą techniką... cudna jest i...elastyczna. Idealna. Tylko ja muszę poćwiczyć. Na pewno ... już za chwileczkę już za momencik... piątek z Maszyną będzie się kręcić. No może nie piątek bo muszę córkę w szkole wizytować z okazji Dnia Matki a potem jeszcze urodziny u znajomych... pewnie wrócę do domu zużyta cokolwiek, ale...najszybciej jak tylko się da. Już mi co nieco w głowie się kotłuje. Musze nieco balonik igłą potraktować i powietrza nieco spuścić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz