Nie żebym narzekała. Zazwyczaj to nie w moim stylu. Bo po co czas marnować i energię na rzeczy zbędne. A już jak mogłabym narzekać na to, że szyję rzeczy głównie na zamówienie. Ale pewnego dnia poczułam nieodpartą potrzebę uszycia czegoś ot tak.... bez odrobiny presji, bez większej potrzeby tylko dla mojej własnej zabawy.
Też tak macie?
Nasze dni są tak wypełnione oczekiwaniami względem nas, czasami nieuświadomionymi.
A to szef, maż, dziecko czy inksze postaci z codzienności. A tu taka fanaberia. Szyję coś co może nigdy nie będzie użyte.
A może będzie.... któż to wie.
I tak powstały dwie poszewki na poduszki o wymiarach 50x50
Jak któś ma chęc przygarnąc powyższe twory to zapraszam serdecznie.
Z tęsknotą myśląca o wczorajszym słońcu
Szwaczka
Cudne, nie wiem czy zamierzony, ale dostrzegłam tam maleńki kaszubski motyw:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kaszubskie motywy, więc może jakoś tak podświadomie wyszło. Bo premedytacji żadnej w tym nie było.
UsuńNo i dziękuję za komplement.
Są cudowne :) Chciałabym takie cudowności tworzyć :) A jak nie zdobędzie takowej wiedzy to wiem gdzie się zglosic. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzy są jeszcze dostępne? Jaka jest ich cena? :-)
OdpowiedzUsuńNie, już nie są. Poleciały w świat, ale zawsze można uszyć kolejne.
OdpowiedzUsuńsą przecudownej urody
OdpowiedzUsuńgenialne! obydwie! :)
OdpowiedzUsuń