Dawno
temu. Bo pewnie blisko rok będzie jak pewien przemiły Pan napisał
do mnie pytanie w sprawie Buki. Miała być prezentem dla trzylatki.
Nie pamiętam niestety szczegółów a nie mam siły na szperanie w
pamięci i kompie stanęło na tym, że powstaną dwie Buki. Jedna
mała, druga duża. Jedna do tulenia, a druga do zadań specjalnych. Z maila Taty wspomnianej trzylatki wiem, że dziewczynka właśnie
takim tytułowym okrzykiem powitała Bukę, która przycupnęła na
ich balkonie. Na pewno jet im tam dobrze i są kochane.
Tym
samym po raz pierwszy obie stanęły na moim stole. Natychmiast
skorzystałam z okazji żeby zrobić fotkę porównawczą.
Tak
sobie pomyślałam, że może jak Buki i do nas przyjdą to może
nieco śniegu przyniosą. Nie żebym jakoś potrzebowała nadmiaru w
tej materii ale jednego porządnego bałwana to bym przygarnęła na
moim podwórku. Instytut meteorologii ostrzega o wielkich opadach
śniegu a u nas nic.
Buko
jeszcze niecały tydzień ferii... a temperatury mają wzrastać.
Hmmmm...
A
oto i one.
Czuję, że czas już kończyć pisanie bo pewnie lada chwila moja Córka Młodszejsza zakończy błogą drzemkę.
Czas na ciepłą herbatkę miętową i chyba cieplejsze skarpetki ... bo cóś zimno dzisiaj i raciczki mi skostniały.
Pozdrawiam was serdecznie i cieplutko. Niechaj nitki wam się wiją w tę stronę w którą chcecie a tkaninki układają się tak jak zaplanowane.
Szwaczka
Niech się wiją!!! Buka jest obłedna, jak byłam kilkadziesiąt lat młodsza, to się jej trochę bałam:)
OdpowiedzUsuń