Jak już pisałam Furie słonia pogoniły, ale on tylko na tym skorzystał.
Znalazł sobie zielone listki i raczył się nimi obficie.
Nie lada to gratka zieloności o tej porze roku.
Przyłapałam go jak wciągał drugą porcję liściowej sałatki.
Ale nie chciałam za bardzo mu przeszkadzać. Niedługo spadnie niegś (tak moja córa mówi na śnieg) i zieloności odejdą w zapomnienie na dłuuugi czas.
Pozdrawiam serdecznie
Szwaczka z Portugalii
śliczne to słoniątko:)
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z zaproszenia i oglądałam, oglądałam oglądałam i podziwiałam jakie cudeńka robisz:) Torby i o co na nich wyszywasz i przyszywasz powala, jesteś mistrzynią:)
OdpowiedzUsuń