środa, 29 stycznia 2014

Czarny kot, biały kot

Kot, kot.... to chyba nie do końca tak. No jasne przeca nie o kota a o konia mi idzie. A ściśle rzecz biorąc o jednorożca, a to już chyba pod kolejny gatunek podpada.

Jednorożec jednakże czystej rasy to chyba nie jest... jakaś to mieszanka z pegazem zapewne.

Niechaj znawcy księstwa Equestria może się  wypowiedzą.  Ja tam nie bardzo wiem, ale wiem kto u mnie zamieszkał.

Princess Celestia nawiedziła moje skromne progi.

Wyłaniała się po kolei jak Afrodyta z morskiej piany.

Najpierw kopytki... choć my kopytki nie psiedajemy...
Nie wiem jak wam, ale mi słowo najpierw kojarzy się z dzieciństwem i podwórkiem. Nie pytajcie dlaczego.


Z boku oko na mnie łypało


Już prawie ... już tuż, tuż..


I wreszcie wylazła... tfu, wyłoniła się, bo przecież istotocie rodu szlachetnego wyłazić nie lza.





A tam na nią już czekała jej siostra Luna by powitać ja w moich progach.


A teraz się grzecznie bawią w mojej garderobie.

A ja idę coś dla odmiany podziergać.

Tych którzy nie oglądali jeszcze serdecznie polecam film Emira Kusturicy "Czarny kot, biały kot" ... kto wie, może dziś wieczorem uda mi się coś pooglądać i może właśnie będzie to nie wiem po raz który właśnie ten film.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających i dziękuję za odwiedziny.

Szwaczka




piątek, 24 stycznia 2014

Nie ma słonka? Jest słonko!

Słonko może niezupełnie, ale jest torba z żółtościami, I na sam jej widok robi mi się cieplej.
Podoba mi się bardzo.
Nie wiem jak Wy, ale ja lubię duże torby, a ta jest dość duża. I wydaje mi się praktyczna.
Najprawdopodobniej będę szyła jeszcze jedną taką. Oczywiście w innych kolorach.

Wymiary
szerokość: 36,5cm
wysokość: 41cm
głębokość: 8cm
wysokość uszu: 15,5cm
regulowany pasek na ramię: 72-128cm

wewnątrz
podwójna kieszonka otwarta z wąska kieszonką na długopis
kieszonka  na zamek
smycz z odpinanym niewielkim etui zapinanym na zamek na klucze lub inny ważny drobiazg

Oczywiście zapinana na zamek







Idę teraz was odwiedzić wirtualnie i... uciekam kroić kolejne szmatki na łatki.

pozdrawiam ciepło w zimowy dzionek
Szwaczka

czwartek, 23 stycznia 2014

Witajcie w naszej bajce....

A właściwie to niekoniecznie o bajkę mi chodzi...
Witajcie w kolejnym roku.
Podglądam was regularnie, ale jakoś czasu na pisanie nie umiałam znaleźć. Coś nie po drodze mi było do klawiatury.
Wiecie ja nieco dziwaczka jestem i .... jak jest nagonka na składanie noworocznych życzeń to się jeżę jak jeż pigmejski co najmniej. Ale tak całkiem bez nagonki ( bo już szczęśliwie minęła) to na nadchodzące dni i miesiące życzę wam słonka co oczy blaskiem raduje, ciepła niekoniecznie w stopniach mierzonego, zdrowia wam i waszym rodzinom takiego żebyście zapomnieli jak wasz lekarz wygląda, radości z dnia codziennego i spełnienia tego lub tych skrytych marzeń o których nikomu mówić nie umiecie lub choć przybliżenia się do ich spełnienia. No i koloru, koloru na co dzień i w każdej sytuacji.

Ponieważ grudzień zdominowały mi Szczerbatki to i pokazywać nie było co. Właściwie to pokarzę wam nowego szczerbatego, ale że nie różni się specjalnie poza wymiarami od innych to nie spieszyłam się z pokazywaniem :)

Święta były leniwe, po świętach też się leniwiłam nieco maszyny wyjmować mi się nie chciało.więc uszyłam sobie coś innego.
Pełne niedoskonałości, ale jak na moje niewielkie doświadczenie z tą techniką to jest w miarę ok.
Na pewno będę ćwiczyła jeszcze rękę w tej technice.

Ale po  tylu dniach leniuchowania to już za maszyną tęskniłam... oj teskniłam.

Ale przed szyciem było cięcie i rżnięcie.

I powstała taka narzuta dla pewnego młodzieńca.
Miała być na tyle ponadczasowa żeby zaraz się nie znudziła i za rok nie wydawała się już brzydka i dziecinna.
I chyba jest.
Tu wybaczcie zdjęcia, ale pogoda nie sprzyja plenerom a moja ciemna sypialnia nie sprzyja zdjęciom.
Aha.... to moja pierwsza w życiu tego typu praca no i jak na mnie jest duża.

Oto i ona. ( Olu jeśli zaglądasz to poduszeczka już jest)

Tak wyglądały 3 pierwsze pasy, robione jeszcze kiedy słońce świeciło a mróz nie ścinał wszystkiego co ściąć mógł.

Tak wygląda całość.



To tyle na dzisiaj.
Zimno nieco. Temperatura nieco na minusie.... ale i tak nie mam co marudzić bo te nędzne -3 to pikuś w porównaniu do innych rejonów Polski.

Idę się rozgrzewać herbatką i szyć... A potem będę dziergać ... a potem farbować, i znów szyć, i dziergać.... Może pośpię w międzyczasie tak zwanym.

Pozdrawiam serdecznie w mroźny wieczór
Szwaczka